- Ja już musze wracać do domu, bo jestem strasznie zmęczony, a ty musisz dużo odpoczywać. - odpowiedział Louis patrząc na dziewczyne.
- Tak.. masz racje... - od razu po skończeniu zdania, Lou przybliżył się do niej i delikatnie pocałował jej usta.
Na pożegnanie sie jeszcze przytulili i chłopak wyszedl z sali.Ruszył autem w stronę domu, calą droge myślał o Mouis.
Kiedy był na miejscu od razu po wejściu do mieszkania pokierował sie w strone swojego pokoju nie zauważając pozostałych chłopaków.
Przebrał sie w piżame i zasnął w miękkim łóżku.
*4 tygodnie później*
Blondynka tego dnia miała wyjść ze szpitala cała i zdrowa, wszyscy ustalili, że Lou miał po nią przyjechać. Po drodze wskoczył jeszcze do kwiacarni po bukiet ulubionych kwiatów.
- Mouis..? - chłopak pomału uchylił drzwi sali.
- Louis! - nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze! - dziewczyna wstała z łóżka i mocno go uścisneła.
- Mam dla ciebie bukiet kwiatów - lekko sie do niej uśmiechnął.
- Dziękuje! - z tej całej radości niechcący go pocałowała prosto w usta.
- Ooo.. yy.. ja przepraszam, to niechcący..
- Nic nie szkodzi.. - chłopak złapał sie odruchowo za głowe - Dobra chodźmy już.
Wyszli ze szpitala, zamiast pojecha prosto do domu, chcieli pochodzić po parku.
W tym czasie Marry i Harry mieli sie spotkać, aby pogodać.
*w domu chłopców*
- Harry my jesteśmy sami? - zapytała stojąc w drzwaich kuchni.
- Tak, tak pojechali do centrum - podał ejj szkalnkę wody.
- Może chodźmy do twojego pokoju..
- Z chcęcią - wplótł swoje ręce w jej i poprowadził ją na góre.
Byli już w pokoju, brunetka kiedy oglądała pomieszczenie, Harry po cichu zamknał drzwi na klucz.
- Usiądz sobie na łóżku.. - powiedział przekonująco Loczek.
Dziewczyna coraz bardziej sie stresowała, nie wiedziała nawet czym. Chłopak na spokojnie usiadł koło niej, chciał ją przytulić, ąz nagle...
- MOUIS! - wykrzyknęła zestresowana.
- Marry.. przeciez ona pojechała z louis'em.., oh.. jesteś bardzo zestresowana..
- Tak.. masz racje..
Harry wpatrywał się w nią chwile i zaczął ją namiętnie całować, ona to odwzajemniła, położył ją na łóżku i jechał ręką po jej ciele. Z przyjemności Marry zaczęła sie wyginać.
- Harry,..? - powiedizała szeptem zamykając oczy.
- Spokojnie.. ja cie nie skrzywdze.. nie ciebie.. - dziecwzyna czuła w sobie ulgę, juz wiedziała, że jest przy nim bezpieczna.
Marry złapała go za tył głowy i delikatnie dotykała jego loki. Chłopak oparł się o jej czoło a nestępnie jego usta stykały się z namiętnymi ustami dziewczyny. Chwile później jego nos znalazł sie na jej torsie i delikatnie calował dziewczyny klatkę piersiową.
Mmm.. ładnie pachniesz. - chłopak zaśmiał sie zabójczo i zamruczał pod nosem.
Dziewczyna wplotła sowje palce w jego i razem położyli się całując sie czule.
*w parku*
Lou i Mouis siedzieli sobie na ławce śmiejąc sie co chwile.
- Nie no nie moge, z czego ty sie tak ciągle śmiejesz?! - zapytał rozbawiony nastolatek.
- Serio..? to nei wiem! - znowu wybuchła śmiechem.
- Ale ty jestęs taka zabawna!- zaśmiał sie lekko chłopak.
- Wiem..!
W pewnym momencie Louis spojrzał w jej niebieskie błyszczące oczy, złapał za jej głowe i pocałował ją. Dla ich dwojga to była magiczna chwila.
- Kocham cie..
- Ja ciebie też Louis..
Koniec!
~Marry ;D
też mi sceny +18 -.-
OdpowiedzUsuń1,2,3 foch :3
szczerze, ja napisałam lepsze +18 :P
OdpowiedzUsuńtu zgadzam sie z Kamą
Tu nie było +18 -_-
OdpowiedzUsuń1,2,3 foch forever na 5 minut >____<
Kuffa jego mac to usune to co jest na niebeisko i bedzie juz git!! >_<
OdpowiedzUsuń._. xd
OdpowiedzUsuńpo prostu nie umiecie dobrze seksu opisać... ;P
OdpowiedzUsuń