poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział#4

*Urodziny Marry*

Dzisiaj także Mouis wstała dość wcześnie (6:51), aby przygotować urodzinowe śniadanie dla Marry. Potem Mouis poszła zanieść śniadanie do łóżka. Kiedy weszła do jej pokoju zaśpiewała jej "Sto lat!" 
- Pobudka..!

Dziewczyna podniosła się, przez moment patrzyła się na nią jakby miała ją zabić.
- Nie mogę sobie dzisiaj trochę pospać?
- Nie!

Marry zrobiła złą minę.
-Ale zrobiłam Ci twoje ulubione jedzenie naleśniki z nutellą i polewą czekoladową!
- Mmm.. już mi ślinka leci.

Blondynka podała jej śniadanie na łóżko, a picie na szafę. Już kierowała się w strone wyjścia, gdyż nagle:
- Marry?
- Hm? - miała pełno jedzenia w buzi.
- Podobno idziesz dzisiaj z Harrym do kina na straszny film 5? - zapytała, trzymając reke na drzwiach.

Zamiast cokolwiek odpowiedzieć, Marry podniosła kciuk, znaczący "Tak"
- To dobrze.. to ja cię zostawiam już - spuściła z niej wzrok i zamknęła drzwi.

- Jak ja się nie mogę doczekać filmu z nim.. i w ogóle tego wszystkiego co się ma dzisiaj zdarzyć - rozmyślała jedząc naleśniki.

*Na dole*

Mouis po cichu weszła do łazienki, zamkneła drzwi na klucz i wyciągneła telefon. Znalazła numer Louis'a i kliknęła słuchawkę.
- Halo? - zabrzmiał głos chłopaka.
- Kiedy przyjdziesz z chłopakami, bo Marry za chwilę wychodzi?

Nagle, niechcący Mouis usiadła na guziku ze spłuczki.
- Mouis? co ty robisz w łazience z telefonem? - zapytał śmiejąc się.
Nie chce, żeby słyszała z kim rozmawiam.
Spoko, to już się zbieramy, a propo, Harry jakieś.. 10 min, temu wyszedł z domu, więc radzę się pospieszyć Marry.
- Dobra to do zobaczenia..  
- Pa! - rozłączył się. 

Kiedy dziewczyna wychodziła z łazienki, zauważyła jak Marry zakłada buty.
- Własnie miałam Ci powiedzieć, żebys już.. zacięła się.
- Tak wiem mam się z nim spotkać koło mostu.- powiedziała wstając.
- Wziełaś wszystko? - zapytała patrząc się na nią.
- Tak wszytko mam, to pa Mouis. - przytuliła ją i wyszła zamykając drzwi. 

* W domu 1D*

- Chłopaki.. gotowi na imprezę? - wykrzyknął Louis z uśmiechem.
Jasne! - wszyscy razem krzyknęli.

Wzieli wszystkie potrzebne rzeczy i poszli do Mouis. Dziewczyna własnie wyglądała przez okno obserwują czy nie idą. Rozległ się dzwonek do drzwi,szybkim ruchom pobiegła otworzyć.
- Mouis!- louis rzucił się na nią z radości.
- Spokojnie.. - roześmiana odwzajemniła uścisk.
- Chłopaki.. jak to powiedzieć. CHATA wasza!
- Yee!! - wszyscy krzykneli z radości.

Zaczęły się przygotowania do imprezy, zostały niemal 3 godziny. Wszystkie stoły nakryte jedzeniem, były pilnowane przed Niall'em oczywiście, reflektory, balony, dekorację. 

*W tym samym czasie w kinie*

- Boże Harry, boje się.. - powiedziała przeraźliwym głosem.

On oczywiście zaczął działać, przytulał ją i lekko się przesówał w jej stronę.
- Dzisiaj bedzie twój... najlepszy dzień moja Marry. 
- Hmm.. mam nadzieje. - opowiedziała Marry.

2 godziny po filmie Harry i Marry wyszli z kina. Chłopak za chwile powiedział:
- I jak się podobał horror?
- Był straszny.. ale dało się przeżyć. - oznajmiła przestraszona Marry.
- To dobrze. A teraz zawiąże Ci czy czarną opaską, bo mam dla ciebie niespodziankę. 
- Serio?!
- Tak. Będe Cie prowadzić, żebys nie wleciała na coś.. - zaśmiał się chłopak.

Złapał ją za biodra i zaprowadził na imprezę urodzinową. Brunetka przez cała drogę myślała co się wydarzy. Szli, szli, aż w końcu po 15 minutach dotarli do miejsca.
- Harry daleko jeszcze? - zapytała zmęczona.
- Już jesteśmy na miejscu.

Loczek odwiązał opaskę z oczu. W pomieszczeniu było ciemno, cicho jakby nic sie nie działo. Następnie zapaliło się światło i wszyscy znajomi zaśpiewali Marry "Sto lat". Dziewczyn była w szoku, nie umiała nic wypowiedzieć. Stała zamurowana.
- To twoja sprawka?! - zapytała wzruszona Harrego.
- No właściwie też moja, chłopców i Mouis.
- Wow! jesteście najlepsi, kocham was! - na jej policzku spłynęła łza.

Harry podszedł do niej, wręczył jej prezent i mocno ją przytulił. W środku był wisiorek z jej imieniem i jego również, oraz przepiękna czerwona róża.
- Kocham.. - i zatrzymała się. Chłopak dokończył jej zdanie "Cię"

Razem równocześnie się zaśmiali. Za chwile wszyscy znajomi wręczyli dziewczynie prezenty. Po rozdaniu prezentów w końcu zaczeła się impreza, muzyka zaczeła grać i niektórzy tańczyli. Chłopcy poszli na parkiet z Mouis z wyjątkiem Marry i Harrego. 

Oni siedzieli i razem rozmawiali i się śmiali. Później zaczęła się wolna muzyka. Chłopak zaprosił dziewczynę do tańca, odrazu się zgodziła. Po wolnym dziewczyna podziękowała za wspólny taniec i powiedziała, że pójdzie do toalety. Hrry powiedział, że pójdzie do chłopaków. Marry wzieła ze sobą Mouis. 5 min. później dziewczyny wyszły z łazienki i poszły w stronę chłopców. Marry przystanęła zobaczyła coś co ją bardzo zaskoczyło, była zamurowana a to co zobaczyła to był..  CDN!

~Marry ;D



środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział#3

Na drugi dzień Mouis wstała pierwsza i uszykowała śniadanie dla niej i Marry;
-LaLaLa...Jezu czemu ja śpiewam...-Odwróciła się , a za nią stała Marry z rozczochranymi włosami.

-AAA!! potwór!
-jaki potwór, to ja...
-Coś Ty...-na jej twarzy pojawił się uśmieszek.

Dziewczyna z powrotem się odwróciła nie zwracając uwagi na nią.
-Co zrobiłaś, bo jestem strasznie głodna...
-Zobaczysz Ciołku, a teraz Ma-Dam niech siada - powiedziała to ze spokojem i dumą

Po kilku minutach blondyna podeszła do niej z wielkim talerzem , a na nim bekon i jajka.
-Fuu... - Ręką odsunęła talerz.
-Żryj to! , ja się tu męczę , a ty mi tu obrzydzasz! - krzyknęła na nią. 
-Wiesz.. nie chce mi się już jeść...
-Nie to nie, sama se zjem - wzięła talerz i zaczęła jeść.
-Smacznego...
Dziękuje - zaśmiała się.
-Ok, ty sobie tu jedz , a ja pójdę na górę się przebrać.
-Ok.

Marry pobiegła do swojego pokoju jak zawsze nie wiedziała co ubrać 
-I co ja mam ubrać...-rozmyślała dość długo...- o Wiem!

*Na Dole*

-Hmm...może dzisiaj trochę posprzątam... - powiedziała do siebie niepewnie.

Mouis pobiegła  po sprej do kurzu,szufelkę,zmiotkę,ścierkę,odkurzać itd.

~Dźwięk Odkurzacza~

Nagle ze schodów zbiegła Marry.
-Rany Boskie Mouis? Co ty robisz?!
-Nie Widać?
-Boże,Boże, Bożenko...Ehh.-Spuściła ramiona.  - Ok Ja muszę gdzieś Wyjść...
-Gdzie? - Zapytała.
-Gdzieś.. - i wyszła, zmykając po sobie drzwi.

Mouis wróciła do odkurzania.

*W Tesco* 
-Harry!
-No Hej Marry, to o jaką sprawę Ci chodzi?
-Mam taki pomysł , żebyśmy we dwójkę poszli na jakiś tam film  - popatrzyła się na niego przekonująco.
-Super Pomysł , może jeszcze weźmiemy Louis'a i Mouis?
- O nie,nie .. już prędzej wysadzą Kino. - Opowiedziała śmiejąc się.
-Nie może być tak źle...
-Lepiej nie ryzykować ...
-No dobrze niech Ci będzie - Oznajmił Harry, godząc się.

*W Domu*
Mouis Skończyła sprzątać , usiadła na kanapie i włączyła telewizor. Chwilę później zadzwonił Telefon, dziewczyna wstała i odebrała.
-Hej Mouis , masz czas? - zapytał Louis.
-Właściwie to mam , oglądam tylko telewizję.
-To Dobrze , przyjdź do nas do domu.
-Ok będe jak najszybciej!
-Hehe, dobrze Papa! - Rozłączył się
Zebrała się i wyszła do domu Chłopaków. Parę minut później była już pod domem. Drzwi otworzył jej Zayn, weszła i zobaczyła to , że inni , czyli Louis, Niall i Liam siedzą na kanapie.
-A Gdzie jest Harry? - Zapytała rozglądając się dookoła zaciekawiona.
-Poszedł spotkać się z Kimś...-Odpowiedział Zayn stojąc koło niej.
Dziewczyna przechadzała się po domu , oglądając pokoje.
-Mouis, podoba Ci się nasz dom? - Zapytał , podchodząc do niej Louis.
-chciałabym mieć taki , Hehe...- Popatrzała się na  dywan.

Rękami objął ja w okolicach bioder , wtulił się w nią głęboko.
Nagle zza drzwi wchodzi zaskoczony Niall.
-Oo....yy...przeszkadzam?..-zapytał jąkając się

Louis szybkim ruchem odepchnął Mouis od siebie.
-To nieporozumienie - krzyknął Louis.
-Piękna blond włosa dziewczyna w ramionach Louisa...hmm..
-Nie w ramionach!to było.. niechcący..-znowu krzyknął chłopak.
-Ok.. ja wam nie przeszkadzam - i wyszedł z pokoju zamykając Drzwi.

~Zapadła niezręczna Cisza~

-Przepraszam Cię za ten incydent...
-Nie Szkodzi...
Za chwilę Liam woła Mouis i Louis'a na obiad.
Wyszli z pokoju jakby nic sie nie stało .Usiedli do stołu i zaczęli wszyscy jeść.
-chłopcy.. chcę wam powiedzieć o jutrzejszych urodzinach Marry.
-Marry jutro ma urodziny?! - zdziwił się Niall
-Tak i właśnie chciałam zapytać czy byście pomogli mi w urządzeniu imprezy.

-No jasne! Pomożemy Ci - Oznajmił Louis z uśmiechem.
-A gdzie jest to przyjęcie - zapytał Liam.
-U Nas w domu o 19:3O .

*W Tesco*

-Może na.. Straszny Film 5? - zapytała z propozycją Harrego.
-Ale zbieg okoliczności , właśnie niedawno miałem na to pójść z chłopakami.
-Widzisz, to pójdziesz ze mną.

Harry po pewnym momencie musiał już wracać do domu, pożegnał się z nią i znikli...
Przy stole nadal odbywała się dyskusja o Urodzinach Marry.
-Ja zakupie Balony , wstążki itd. - powiedział Liam.
-Ok może ja załatwię jakieś oświetlenie - Zayn znał się na takich rzeczach.

Zza drzwi wchodzi zainteresowany Harry.

-jak widzę już wszystko ustaliliście...

•Mouis wstała

-Harry , mamy prośbę , mógłbyś się na jutro zająć na kilka godzin Marry?! proszę...
-No... idę z nią do kina - zaśmiał się 
-To wspaniale! - dziewczyna ucieszyła się.

Po dłuższej rozmowie o dalszych planach na jutrzejszy wieczór , dziewczyna wzięła swoje rzeczy i wróciła do domu , gdzie czekała na nią Marry.
-gdzie byłaś Mouis? - zapytała siedząc na kanapie a także czytając gazetę.
-U chłopaków..
-Aha... - wstała i  wyszła  do swojego pokoju.
` Czy jej coŚ jest - Pomyślała `

Mouis w tym czasie  jeszcze raz dokładnie wszystko załatwiła na imprezę urodzinową . Ona miała zamówić lub zrobić jedzenie.
W końcu nadszedł następny dzień.. 


Urodziny Marry!



~Mouis :P





piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział#2

*W domu chłopców*

- Gdzie pobiegliście wczoraj? - zapytał denerwująco Niall.
- No bo wiesz.. ym.. Louis powiedz coś! - krzyknął Harry.
- Była wyprzedaż bluzek! - wykrztusił z siebie Louis.
- Aha.. a skąd macie tego kota? - znów zapytał denerwująco Niall.
- Długa historia..! - i pobiegł na górę.

Kiedy Harry był na górze trzasnął drzwiami, wziął telefon i wystukał numer Marry.
- Hej Marry!
- Cześć Harry!
- Masz może czas? - zapytał Harry.
- No jasne..
- To spotkajmy się na plaży, tam gdzie wczoraj się spotkaliśmy.
- Dobrze, to już sie zbieram. Narazie!
- Do zobaczenia!

* na plaży*

- No jestem, co sie stało?
- Ja wariuje..
- Harry co sie dzieje?
- Boże.. - chłopak siadł na piasku i skulił sie, dziewczyna także siadła i go przytuliła.
- Spokojnie Harry..
- Przy tobie jest mi lepiej. - oznajmił Harry.
- Oo.. jesteś taki kochany..
- Marry a może przejdziemy sie na sheaka do Mc'donalda?
- Pewnie! ale ja stawiam tym razem!
- Nie Marry, ja Cię zapraszam więc ja stawiam.
- Ehh.. niech Ci bedzie, ale ja następnym razem stawiam, ok?
- No dobrze.. - westchnął Harryi zaśmiał sie.

Minęło półgodziny, Marry i Harry wyszli z Mc'donalda i poszli do domu Marry. Szli wolnymi krokami trzymając sie za rece, opowiadając śmieszne rzeczy i śmiejąc sie. kiedy juz byli na miejscu, przytulili sie na pożegnanie i uśmiechnęci wrócili do domów. Kiedy Marry weszła do środka i zobaczyła, że rozmawia przez telefon. Była ciekawa z kim rozmawia. Położyła torebkę na kanapę i poszła coś przekąsić do kuchni. Po chwili, gdy Mouis skończyła rozmawiać poszła również do kuchni.
- I jak było? - zapytała zaciekawiona Mouis.
- Na początku było tak dziwnie.. ale potem już było fajnie.
- A coś sie stało?
- Harry na początku spotkania był trochę roztargniony.. nie umiał mi powiedzieć co mu dolega.
- No cóż.. ale najważniejsze, że potem był weselszy.
- No własnie!- oznajmiła.
- A ty z kim rozmawiałaś przez telefon? - zapytała Marry.
- Z Louisem.. gadałam z nim troche.
- Uu.. i jak? - zapytała śmiejąc się Marry.
- A jak ma być, normalnie! - również się zaśmiała.

Zapadła cisza, Za chwile Mouis zaproponowała.
- Hej może byśmy razem pooglądali jakiś horror? - zapytała Mouis przekonująco.
- Horror..?
- No, i tak sie robi ciemno, więc jest okazja!
- tylko, że ja bede miała koszmary w nocy..
- Uwierz mi nie będziesz miała. Co powiesz na "The ring"?
- Słyszałam  o tym filmie, ale go nie oglądałam, więc możemy obejrzeć.
- Świetnie, to ja pójde zrobić coś do picia naprzykład gorącą czekolade na początek.
- Ok a ja ide po popcorn! - oznajmiła Marry.

10 minut późniejMouis postawiła jedzenie i picie na stolik i włączyła film. Okna były zasłonięte żaluzjami a świtła były zgaszone. Dla efektu.

*Po filmie*

- I jak wrażenia po filmie? - zapytała Mouis.
- No musze przyznać, że był super! wcale sie nie bałam.
- No widzisz, mówiłam!
- No dobra jest dość późna godzina, więc nie wiem jak ty ale ja ide już spać..
- Masz rację, ja też już pójde.
- Dobranoc! - krzykneła Marry.
- Dobranoc! - odpowiedziała Mouis.

Marry weszła do swojego pokoju, wzieła swój telefon i zobaczyła, że ma wiadomośc od Harrego. Otworzyła wiadomośc i odczytała go.
- "Chciałem ci napisać wiadomość na dobranoc. Śpij dobrze Marry, mam nadzieję, że jutro sie zobaczymy. Twój Harry.xx"

Marry uśmiechneła się, była bardzo zadowolona z wiadomości od Harrego, czuła, że Harry czuje coś więcej do niej. Razem z telefonem położyła sie na łóżko i tak już zasneła.


~Marry :3



czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział#1

Był Słoneczny Dzień , Marry i Mouis poszły razem na plażę popalać się . Wyciągnęły równocześnie  ręczniki, okulary przeciw słoneczne i krem z filtrem. Po długim czasie opalania Marry postanowiła iść popływać, zostawiła komórkę , okulary i pobiegła do wody, w różowym stroju kąpielowym . Nie Przewidziała , że będą mocne fale morskie , nagle straciła równowagę i wpadła do wody.
Mouis Jak zawsze nie widziała ani nie słyszała.
-Ratunku!! - Marry darła się z całego głosu. - Traciła Przytomność.
Harry grał z chłopakami w siatkówkę , zauważył Marry jak tonie w falach, odbił piłkę i pobiegł ją ratować. 
Marry wołała nadal pomocy ...
jego gorąca klata zanurkowała w wodzie. Jednym chwytem ręki złapał ją za biodro i przypłynął na brzeg plaży . Mouis obudziła się i od razu szybko pobiegła do Harrego i Marry.
-Co się stało Marry!? - Zapytała denerwująco Mouis.
-jest nieprzytomna ... topiła się w wodzie , ale ujrzałem ja i szybko wskoczyłem do wody , żeby ją ratować...- powiedział Harry.
-Zrób jej usta usta!- mówiła przekonująco Dziewczyna.
-No Dobra..- zaczął..- Ma smaczne usta...-oznajmił chłopak.
-oj przestań! lepiej ratuj jej życie! - Krzyknęła Mouis.

 Nagle Marry się ocknęła.

Zobaczyła przed sobą chłopaka o zielonych oczach i brązowych kręconych loczkach.Nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła.
-Obudziła się!- Krzyknęła szczęśliwie Mouis.
-Ale co się stało...?
-Topiłaś się i szybko do Ciebie pobiegłem, i uratowałem Cię..-Powiedział Harry.

-Kim ty jesteś?- Oznajmiła Marry.

-jestem Harry Styles.
-Harry STYLES!?
-Tak, Harry Styles...
-Wow! - odpowiedziała zaskakująco Mouis.
-A ty jak masz na imię?-Zapytał Harry.
-Marry.
-Piękne imię... Marry
-Dziękuje , ty też masz piękne imię - oznajmiła czarująco Marry.
-Oo....-Jąkał się Harry.

Nagle zza drzewa wychodzi Louis i biegnie do grona.


-Harry Gdzie ty pobiegłes!?

-Ym... po lody? - powiedział z niechęcią 
-jakoś ich nie widzę...- powiedział Louis.
-To jest Marry i Mouis...
-Cześć Marry! i cześć Mouis....- zagapił się na nią.
Dziewczyna również spojrzała na Louisa i wtopiła się w jego niebieskie oczy.
-Cześc Mouis...-Louis Podał jej rękę.
-Hej Louis...-również podała rękę.
-Marry to może przejdziemy się po plaży?
-O... jasne , że tak!-Odpowiedziała .

Harry złapał ją za rękę i poszli wzdłuż plaży. Louis i Mouis byli sami ...

-Louis a może pójdziemy na koc... posiedzieć?
-Hm...dobry pomysł - powiedział z zadowoleniem Louis.

 Kiedy Byli na miejscu usiedli i obydwoje zaczęli się na Siebie patrzeć.

-Ale tu gorąco - oznajmił Louis.
-Wiesz... masz rację na szczęście mam dwie butelki wody w torbie , chcesz?
-Chce...Chce..- i zdjął z siebie bluzkę...
-P-Proszę...-zamurowało dziewczynę.
Co się stało?
-Eee...nic, nic -Jąkała się.
-To Dobrze.

W tym samym czasie Marry i Harry szli przez całkiem pustą plaże, w pewnym momencie on stanął.


-Harry czemu nie idziesz?

-Popatrz jakie piękne morze , prawda?
-Tak to prawda...-oznajmiła spokojnie Marry.

Nagle Harry objął ją za ramię a ona poczuła motylki w brzuchu, za chwilę odwrócił się do niej , ona zrobiła to sam. Złapał ją za rękę i delikatnie musnął jej usta namiętnym pocałunkiem, dziewczyna to odwzajemniła. Marry nie spodziewała się , że to nadejdzie tak szybko , ale była bardzo szczęśliwa.

Pocałunek się skończył, uśmiechnęła się do Harrego , on również.
-lepiej chodżmy już bo Mouis będzie się martwiła o mnie. - powiedziała Marry.
-Dobrze , więc chodźmy.

Po drodze Harry zauważył małego , biało-czarnego kotka o niebieskich oczach.

-Marry patrz! jaki słodki kotek! - z radością krzyknął.
-kot na plaży?... - z krzywioną miną popatrzała się na na chłopca.

on pobiegł do niego , uklęknął i go delikatnie pogłaskał.

Kotek popatrzał się na niego tak ciepło,miło,słodko , że chłopaka wzięła myśl żeby go zabrać.
-MARRY!!!!
-Już idę...-leniwymi krokami zbliżała się do niego.
-weźmiemy go? proszę...-Harry spojrzał się na dziewczynę błagalnym wzrokiem.
-No Dobra...
-Ok! teraz idziemy do nich.

Po drodze Marry i Harry gadali o różnych zwariowanych rzeczach , a także zajmowali się kotkiem , którego nazwali... ''Fafik''


*na plaży*


-Marry! - energicznym ruchem wstała i pobiegła do niej.

-Jestem już Mouis!
-i jak było?- zapytała szeptem Mouis.
-Świetnie...-Odpowiedziała z uśmiechem Marry.
-Wiesz...u mnie też było świetnie...
-HueHue - zaśmiała się Marry.
-Chłopaki my już musimy iść...-oznajmiła z przykrością Mouis.
-ohh...szkoda, było naprawdę świetnie z wami - powiedział nie chętnie Harry.
-To może podacie nam swoje numery żebyśmy was zapamiętali...-powiedział kusząco Louis.
-Z chęcią...-Powiedziały razem ze złośliwym uśmieszkiem.

Dziewczyny jeszcze pobiegły po rzeczy i wróciły do domu , a chłopcy zaczęli kontynuować grę w siatkówkę.




Ok. *.* Myślę , że spodobało się , jeżeli dla was to było nudne to poczekajcie na następne xD
Zawszę pierwsze rozdziały są nudne :P (Sory za błędy jakby co xd)










~Mouis :P





środa, 10 kwietnia 2013

Witamy :3

Witamy Serdecznie :P
To jest Blog mój i Martyny (najka z rl) 
będziemy występować w tym opowiadaniu jako 
Mouis i Marry
Jest oczywiście o 1D(One Direction) 
widać o czym ._.
Ok Ale Najbardziej będziemy się zajmowali Louis'em
i Harry'm ( Czyli więcej zwracali uwagi na nich niż na innych z zespołu)

Myślę , że się spodobają nasze rozdziały. . . xd